Płyta „Raindance” już dostępna!
Z ogromną przyjemnością i po wielu przebojach zakończonych sukcesem – przedstawiamy nasze najnowsze dziecko, LP „Raindance”. Płyty wcześniej wyruszyły już w świat do prenumeratorów a dziś udostępniamy je w sklepie online.
Poniżej parę słów recenzji.
Adam Czerwiński to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich (i nie tylko) perkusistów jazzowych. Nie dość, że jest fantastycznym muzykiem i kompozytorem, to kocha też dźwięk najwyższej jakości. I właśnie z połączenia tych dwóch pasji – do muzyki i do hi-endowego dźwięku – powstało jego wydawnictwo AC Records.
Płyty Adama – zarówno te nagrywane pod marką AC Records jak i te remasterowane na jego zlecenie (głównie w słynnym Abbey Road Studios, tak jak analogowa wersja płyty Raindance) – brzmią po prostu fenomenalnie.
Cóż zatem otrzymujemy w wyniku połączenia rewelacyjnej jakości dźwięku z fantastyczną muzyką stworzoną wspólnie przez Adama Czerwińskiego i Darka Oleszkiewicza? Ano perełkę, której moim zdaniem nie może zabraknąć w kolekcji żadnego szanującego się melomana ani audiofila, bo to rzadkie połączenie świetnej muzyki ze świetnym dźwiękiem.
Sama płyta po prostu wciąga. Wciąga mocno i błyskawicznie, od pierwszych taktów, i nie można się od niej oderwać dosłownie do ostatniej nuty. Wersję analogową otwiera piękny standard Irvinga Berlina „How Deep Is The Ocean”, natomiast cała reszta to niezwykle udane kompozycje autorstwa Adama Czerwińskiego, Darka Oleszkiewicza i Larry’ego Koonse’a.
Adam i Darek znają się i przyjaźnią praktycznie od początku kariery w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku i od tego czasu wielokrotnie wspólnie grali i tworzyli, między innymi w Polsce, Meksyku i USA. Z resztą znakomitych muzyków, z których żaden nie wymaga przedstawiania, też się dobrze znają i pracowali już w przeszłości (co wyraźnie słychać na tej płycie).
W mojej prywatnej i subiektywnej ocenie Raindance to jedna z najlepszych płyt Adama. Należy też do moich ulubionych płyt niezależnie od gatunku i autora. Lubię też myśleć, że przyczyniłem się do jej „odkurzenia” i przypomnienia odbiorcom w nowej, zremasterowanej analogowej wersji. Siedząc w pewien wiosenny wieczór z Adamem u mnie w domu (gdzie wcześniej odbyło się spotkanie Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego, na którym Adam prezentował premierowe taśmy AC Records i porównywał je z pierwszymi lakierami i test-pressami winylowymi) puściłem mu właśnie Raindance i zapytałem czy pamięta tą płytę? Adam posłuchał, pomyślał i powiedział „no rzeczywiście, to super płyta, muszę coś z tym zrobić”.
Życzę Państwu wspaniałego odbioru,
Julian Soja